piątek, 11 sierpnia 2017

Rok za nami


Gdyby nie Łajka ,,Pomerdany duet" wcale by nie istniał, ponieważ nie miało by to jakiego sensu. Dziś Pomerdany duet istnieje i jesteśmy z tego dumni. Choć nie planowałam dwóch psów. Łajka była niespodzianką w naszej psiej rodzinie, a już jest z nami rok, dlatego to wyjątkowy post. Przeczytajcie do końca aby dowiedzieć się co wniosła do naszej rodziny i skąd ona się u nas znalazła.


Plan na psa

Dokładnie 18 lipca 2016 roku mój brat powiedział mi o małym, rudym piesku, który przebywa na boisku pod szatniami. Oczywiście co zrobiłam: wsiadłam na rower i pojechałam, a tam zastałam rudego, wystrzaszonego pieska. Wróciłam do domu wzięłam karmę, wodę i pojemniczek. Znowu pojechałam. Szczeniak gdy dorwał się do jedzenia to zjad wszystko. Znowu do domu pojechałam i wzięłam jeszcze wodę i troszkę karmy. Gdy wróciłam zobaczyłam, że pojemniczek był już pogryziony, więc dałam karmę. 
Aby ją zabrać musiałam mieć plan i miałam.
Rzuciłam karmę, ona poszła, ja szybko uniemożliwiłam jej powrót i ją złapałam. Wzięłam na ręce i szłam do domu po krzakach. Wtedy na rękekach mała prawie usunęła. I tak doszłyśmy do domu gdzie mała miała już przygotowane miejsce. Co się udało wykombinować po kryjomu to na tamten czas musiało wystarczyć.


Pierwsze dni

Były dla nas ciężkie. Dla mnie i dla Łajki. Namówienie taty, aby Łajka została było trudne, ale przyniosło skutek na drugi dzień. Drugim problemem jaki nas spotkał podczas pierwszych dni to ,,Koko". Jak wiadomo nie lubi innych psów, a tutaj proszę dwa dni i na trzeci już biegały i bawiły się razem. Musiałam oswajać je ze soba, ale dzięki kolejnej taktyce udało się. Choć zdarza się Koko dziś atakować Łajkę, ale to dlatego, że Koko jest tutaj królową. W pierwszych dniach dawałam Łajce oswoić się z nowym miejscem i sytuacją w jakiej się znalazła. Gdy przyszedł ktoś z mojej rodziny ją zobaczyć od razu chowała się. Cieszę się, że te pierwsze dni są już daleko za nami. Chociaż brakuje mi tej małej bezbronnej kulki z Łajki.



Nasze osiągnięcia

Co przez ten rok udało nam się dokonać? Czego się nauczyliśmy?

  • Łajka nauczyła się kilku sztuczek: Siad, leżeć, tullaj się, czołgaj się, łapa, piątka, pa pa, zostaw, hop, poproś, spacer (uczymy się ,,trzymaj")
  • Łajka potrafi pięknie chodzić na luźnej smyczy przy nodze
  • Dobrze radzi sobie z torem agility
  • Jest wierna, posłuszona i mądra (na razy)
  • Ja nauczyłam się być odpowiedzialną osobą
  • Dzięki Łajce fotografie traktuje poważnie
  • Dzięki jej potrafie zaakceptować to co mam
  • Mam z kim spacerować spokojnie i na 
  • spacerach mogę myśleć pozytywnie


Podsumowując
Bardzo się cieszę, że mogłam podarować jej dom, w którym czuje się bezpiecznie i nie jest sama. Jak czytaliście Łajka nie była planowanym psem i to ja zadecydowałam o jej losie. Nie chciałabym jej odwiedzać co tydzień w schronisku i patrzeć jak cierpi. Wolałam ją mieć ma codzień i mam na codzień chorego psychicznie psa, który zrobić wszystko aby ruszyć mnie z domu. Mimo, że nie jest to mój wymarzony pies, nie potrafi się szarpać to i tak ją kocham. W końcu jest moim psem, a ja jej dałam tak zwane ,,drugie życie". Ten rok minął szybko. Nawet za szybko. 


1 komentarz: